Od dłuższego czasu zbieram się do napisania jakiegoś konkretniejszego posta...
Jak widzicie nie wychodzi... I tak sobie myślę- po co?
Pominę tutaj małą ilość czytelników itp.
Chodzi mi głównie o brak czasu, sił i chęci. Po prostu brak motywacji. Poziom bloga, według mnie znacznie się obniżył, zwłaszcza gdy zaczęłam opisywać jazdy...
W między czasie miałam sporo czasu do namysłu...
Miałam wiele pomysłów, planów...
To nie jest łatwa decyzja, ale nie będę tu dramatyzować.
Kończę z TYM blogiem. Nie wykluczam, że założę kolejnego. Mam już pomysł, jak mi się wydaje - dobry.
Piszcie komentarze, czy będziecie goczytać.
Druga sprawa
zblizają się wakacje. Podobno koniarze mają nosić różowe wstążki. I mam nadzieję,że będziecie je nosić
To pa!
Piszcie czy utworzyć nowego bloga!!! ;)
środa, 18 czerwca 2014
niedziela, 11 maja 2014
Skąd ta zmiana?
Zaczynałam naukę jazdy w stajni X.
"Instruktorką" była 16-latka, nie dostałam kasku, koń był młody. Nazywał się Poryw...
W stajni śmierdziało. Nie było ogrodzonego maneżu, tylko lonżownik i nieogrodzona ujeżdżalnia.
Ponieważ jest tam park i mini zoo od tamtej pory bywałam tam nie raz. Zawsze zwracałam uwagę na brudne boksy i muła (osła? Osłomuła?) w mini zoo. Miał zapuszczone kopyta...
Byłam tam też wczoraj. Z aparatem, gotowa robić temu zaniedbaniu zdjęcia i opublikować je na blogu, na fb, wysyłać maile do Fundacji z prosbą o pomoc dla muła. Kopyta były po prostu makabryczne. Takie łódeczki...
Najpierw poszłam do stajni. W boksach czysta słoma, nie śmierdzi. Ogólnie jakoś lepiej. Ktoś mył konia. Patrzę...
Tarant. Plamki szare, zwłaszcza skupione na zadzie, łaciaty pysk i "ludzkie" oczy z białą obwódką. "Mamo, to jest Poryw" "Nie, to nie jest on" "Mamo, to musi być Poryw" no to mama mówi do tego co go mył, czy może to jest Poryw
"Tak to Poryw"
Boże, jakie szczęście! Oczywiście musiałam się do konia przytulić. Spotkanie po latach... Bałam się, ze on nie żyje, że poszedł na rzeź itp. A on został koniem zaprzęgowym (ładne kopyta, zadbany, ze stanowiska trafił do boksu...) !
Potem do mini zoo. Uroczy kucyk, który, gdy byłam tam ostatnio był mną przerażony (stał wtedy w stanowisku) teraz przykłusowywał do człowieka na wybiegu, gdzie był z drugim kucem :)
No i muł, zwany przeze mnie Karo. Kopyta są skrócone! Krzywo, ale jednak!
Dodam, że wszystko było jakieś bardziej zadbane, zrobili ujeżdżalnię...
Może zmiany pójdą dalej. Może sprawdzę tą stajnię pod katem jazdy... Może nawet spędzę jeszcze kiedyś trochę czasu z Porywem...
"Instruktorką" była 16-latka, nie dostałam kasku, koń był młody. Nazywał się Poryw...
W stajni śmierdziało. Nie było ogrodzonego maneżu, tylko lonżownik i nieogrodzona ujeżdżalnia.
Ponieważ jest tam park i mini zoo od tamtej pory bywałam tam nie raz. Zawsze zwracałam uwagę na brudne boksy i muła (osła? Osłomuła?) w mini zoo. Miał zapuszczone kopyta...
Byłam tam też wczoraj. Z aparatem, gotowa robić temu zaniedbaniu zdjęcia i opublikować je na blogu, na fb, wysyłać maile do Fundacji z prosbą o pomoc dla muła. Kopyta były po prostu makabryczne. Takie łódeczki...
Najpierw poszłam do stajni. W boksach czysta słoma, nie śmierdzi. Ogólnie jakoś lepiej. Ktoś mył konia. Patrzę...
Tarant. Plamki szare, zwłaszcza skupione na zadzie, łaciaty pysk i "ludzkie" oczy z białą obwódką. "Mamo, to jest Poryw" "Nie, to nie jest on" "Mamo, to musi być Poryw" no to mama mówi do tego co go mył, czy może to jest Poryw
"Tak to Poryw"
Boże, jakie szczęście! Oczywiście musiałam się do konia przytulić. Spotkanie po latach... Bałam się, ze on nie żyje, że poszedł na rzeź itp. A on został koniem zaprzęgowym (ładne kopyta, zadbany, ze stanowiska trafił do boksu...) !
Potem do mini zoo. Uroczy kucyk, który, gdy byłam tam ostatnio był mną przerażony (stał wtedy w stanowisku) teraz przykłusowywał do człowieka na wybiegu, gdzie był z drugim kucem :)
No i muł, zwany przeze mnie Karo. Kopyta są skrócone! Krzywo, ale jednak!
Dodam, że wszystko było jakieś bardziej zadbane, zrobili ujeżdżalnię...
Może zmiany pójdą dalej. Może sprawdzę tą stajnię pod katem jazdy... Może nawet spędzę jeszcze kiedyś trochę czasu z Porywem...
piątek, 2 maja 2014
Drugi blog!!!
Tu nadal będę pisać, ale towrzę kolejnego bloga z OPOWIADANIEM!!!
Nie wiem jak mi wyjdzie, będę się starać. Zajrzyjcie i czekajcie na pierwsze wpisy...
spodmojegopiora.blogspot.com
Zapraszam wszystkich ;) !!!
Ahoj!
kontrowersyjnie o fundacjach pro końskich z załaczniekiem- prawdziwą historią.
Chyba każdy koniarz przechodzi zachwyt fundacjami jacy to są wspaniali i zgadzamy się z nimi w 100% ...
Ja nie neguję fundacji ale hmmm.... radzę ostrożność. Nie zawsze wszystko jest tak jak piszą-to pierwszy powód.(parę wpisów dalej kolejny powód)a trzeci powód to pewna historia.
Jak wiecie kiedyś kochałam klaczkę Kazinę. Kocham nadal... Nieważne.
Właściciele Kaziny mieli poważne problemy finansowe. Komornik zajął część koni. W tym Kazinkę i jej syna- Filipa.
Pominę tutaj moje i wielu innych uczucia, ażeby Was nie zanudzić.
Kazinę i Filipa kupiła pewna fundacja. Zaznaczam z miejsca, że NIE Pegasus ani Centaurus.
Zapowiadało się bdb. Napisałam do nich maila. Uprzejma odpowiedź. Poproszono mnie żebym napisała co lubi, czego nie, ogólnie jaka Kazina jest... No to napisałam...
Po pewnym czasie kontakt się urwał. Nie szkodzi, myślałam, pewnie mają dużo roboty...
Pewnego dnia weszłam na strone schroniska/fundacji żeby zobaczyć, czy ma opiekunów. Ma. Wirtualnych. Jakaś hodowla. no to szukam tej hodowli w Internecie i cooo?!
Owszem, znajduję Kazinkę, ale nie o to chodzi!
Stwierdzili, że " została wykupiona z klubu jeździeckiego w X. Była w bardzo złym stanie." Cierpiała na ochwat, jednak mimo tego była bardzo intensywnie przez klub użytkowana" sprostuję. Kazinka pracowała nie więcej niż 2 godziny dziennie, chodziła na padok, miała dość jedzenia i stały dostęp do wody. Towarzystwo innych koni i mnóstwo miłości. BYŁA REGULARNIE SZCZEPIONA< WERKOWANA< ODROBACZANA!!! Była szczupła. Mogłaby troszkę przytyć, ale ona ma obecnie 16 lat i ma prawo nie być gruba i nieco chudnąć!Kopyta miała w dobrym stanie, zdrowe, a chodzenie nie było dla niej bolesne, bo aż gnała do przodu. Dalej pisało
" Miała grzybicę i uzębienie w bardzo złym stanie" Nie wiem jakie miała uzębienie, ale na pewno dość zdrowe, żeby wędzidło jej nie przeszkadzało. Grzybicy NIE MIAŁA!!!
Pytanie brzmi:
Kto kłamie? Sponsor Kazi czy fundacja?
Czy Kazina rzeczywiście jest chora?
Jeśli tak to zaniedbała ją fundacja.
Mam nadzieję, że kłamią...
Gdybym mogła zaadoptowałąbym ją...
Cross :3
Cross- sport nie dla mnie...
Bo te zjazdy mnie o zawał przyprawiają. Wszystko spoko. Ale ja się do zjazdów, ani bankietów nie nadaję xD
Miałam 2 jazdy na torze i muszę przyznać, że to jest SUPER! (oprócz bankietów i zjazdów...)
Pierwsza jazda była na oklep (nie wiedziałam, że idziemy na crossa...) i bez żadnych przeszkód, bo było ślisko... Ale zapoznałam się z miejscem i zmianą podejścia do życia Karino...
Bo on wtedy na przemian... Albo stępował zamiast galopować, albo ponosił. Ale udało mi się zrobić kawałek dobrego galopu.
Potem poszliśmy na trasę i sobie ją przeszłam stępem. Skoczyłam tylko przewróconą brzózkę (wysokość 20 cm) bo leżała na drodze xD
Wczoraj był mój drugi cross :3 !!!
Po kłusie i galopie instruktor stwierdził, że mamy wjechać na górkę. Wrażenie okropne. Tak jakby ta górka miała 90 stopni nachylenia względem podłoża... Wjeżdżam. A Karino galop... (byłam w siodle jakby co). Kolejny wjazd to prawie wpadł na przeszkodę, kolejny zatrzymanie i cofanie (brr.. okropność! myślałam, że oboje glebniemy!) a po kilku kolejnych wjazdach z galopu (zamierzonego). No to kucyk jak ruszył, wbiegł, i co na górze? STOP. Ale jestem MEGA zadowolona z małego ;)
Może następnym razem starczy czasu i coś sobie skoczymy...
UWAGA!!!
Czy mam utworzyć drugiego bloga na opisywanie wspomnień i jazd itp. a na tym pisać "kontrowersje" (wiecie o co chodzi...) czy pisać na tym i to i to?
+ komentujcie to motywuje!!!
wtorek, 22 kwietnia 2014
Dawno mnnie nie było....
w międzyczasie:
-przeprowadziłam się na wieś xD
-zaliczyłam kilka jazd na Karino
- znalazłam sobie obóz na wakacje
-może zmienię stajnię
-znam osobę prywatną posiadającą konie (tzn. znam z widzenia)
- zatęskniłam za pisaniem postów ;)
niedziela, 23 marca 2014
Sorry, ale cos mi sie popsuło w kompie...
oprócz tego, ze Alt słabo działa, to nie wiem czemu...
kiedy pisze posta robię często "zejścia" na Enter. jest ok, ale gdy go opublikuję... Po prostu tak jakbym pisała jednym ciągiem! Do tego coś się popieprzyło i nie umiem dac koloru tekstu...
Wie ktoś jak to naprawic :( ?
Skąd ten pomysł? Konie sportowe a pastwisko
Wielu hodowców, właścicieli konie sportowych NIE wypuszcza ich na padoki/pastwiska!
"Bo ma za cenne nogi", "Bo mogą się pokopać", "Bo będzie brudny, a jak to wygląda?!"
-"bo ma za cenne nogi:
nogi u sportowca są cenne, u każdego konia, ale lepiej niech się skaleczy, niż zacznie tkać, łykać, heblować itd.
Z nudy dodatkowo pogryzie co się da, może zacząć próbować gryzienia, kopania...
A dlaczego ma się marnować?
Bo nogi i to, żeby ich nie uszkodzić jest najważniejsze!
- "Bo mogą się konie pokopać"
jasne- mogą. Mogą się pogryźć, pokopać, pokaleczyć na różne sposoby.
Dlatego nie wypuszcza się koni wszystkich razem, ale tak, żeby względnie się lubiły, albo chociaż ignorowały, a nie pałały do siebie nienawiścią i kopały kiedy się da... Ale jeden kopniak to nie powód, żeby zmuszać konie do siedzenia w -bądźmy szczerzy- klatce!
- Bo będzie brudny"
no to się go wyszczotkuje porządnie, umyje w myjce, albo jakkolwiek, jeśli to siwek to i tak się ubrudzi, to jest wpisane w kod genetyczny sików- nigdy nie być czystym...
-"Bo od lat nie jest padokowany i zacznie szaleć"
przyzwyczajaj stopniowo!
najpierw niech w ogóle zrozumie, ze może być bez siodła poza boksem i stajnią. Czyli lonżowanie na "luzie " ( bez wszelkich wypinaczy, skośników i reszty badziewia)na lonżowniku. Potem odpinamy lonże, pozwalamy chodzić po tym lonżowniku samodzielnie gdzie mu się chce.
Potem stopniowo nieco powiększamy wybiegi. Jeśli puścimy konia na hektarowe pastwisko po latach ciągłego "stania" może zacząć szaleć i zrobić sobie krzywdę, pamiętajmy o tym!!!
Nie odmawiajmy sportowcom, rekreantom, młodzikom czy emerytom pastwisk i padoków!
To niszczy ich psychikę, doprowadza do nałogów (łykanie, tkanie, heblowanie) stajennych, konie się nudzą, są nieszczęśliwe, stanie w boksie przeczy ich naturze. Konie padokowane są na ogół mniej płochliwe- nie będą ponosić, czy odskakiwać. Są też "wybiegane" wyszalały się luzem, więc będą spokojniejsze pod siodłem. Nie będą raczej łykać, tkać itd. bo po co? Na pastwisku spotykają się z innymi końmi, więc mniej prawdopodobne, że się pokopią na grupowej jeździe, choć są konie złośliwe.
Są szczęśliwe i zrelaksowane i z większą radością pracują!!!
Padokowanie to same zalety!!!
środa, 19 marca 2014
Nie koński temat, ale proszę zobaczcie!
Jutro moja koleżanka z obozu konnego ma operację. Cierpi na nowotwór! Proszę trzymajcie kciuki za Darie i jej powrót do zdrowia!!
wtorek, 18 marca 2014
Jak pomagać koniom tym na rzeź i tym cierpiacym...
-oczywiście można konia cierpiącego lub rzeźnego kupić.
-można wspierać zaufane fundacje (osobiście wydaje mi się, ze Pegasus jest ok, wydaje mi się!!)
- można konia z takowej fundacji zaadoptować.
-nie jeździć w stajni, OJ itp. gdzie konie mają złe warunki lub emeryci trafiają na rzeź!!!!
- jeśli widzimy cierpiące zwierzę zgłaszajmy to odpowiednim służbą!! Ja kiedy pojadę do Karo to biorę aparat i robie zdjęcia a potem maile do fundacji, trzeba mu pomóc!
- można też zgłosić sprawę fundacji, jeśli właściciel zwierzęcia nie łamie prawa.
-możesz zostać wolontariuszem.
-Zaoszczędzone pieniądze możesz przekazywać na szczytny cel :)
- wyrób swoja opinię na różne tematy m.in Skaryszew (nie byłam, nie oceniam), transporty itp.
- Jeśli znasz osobę, która zaniedbuje konie, ale nie sprzeda ich, ani nie łamie prawa możesz... samodzielnie karmić to zwierzę, sprzątać mu, czyścić... (po ustaleniu tego z właścicielem)
-reaguj! Widzisz złe traktowanie zwierząt? Spróbuj właścicielowi zwrócić uwagę na cierpienie jego zwierzęcia! Czasem to bierze się z niewiedzy...
Tyle na dzisiaj :) Macie pomysły na jutro, pojutrze?
niedziela, 16 marca 2014
Konie i rzeź (spoko nie ma zdjęć) hodowla, transport, fundacje
Jakie konie trafiają na rzeź?
1. Konie po rekreacji i sporcie, stare, kontuzjowane, chore
2. konie zimnokriwiste, specjalnie po to hodowane.
3. Konie, które miały pecha np. właściciel zbankrutował.
4. Źrebaki gospodarskie.
5. Konie z wadami wrodzonymi.
6. Konie o zbyt goracym charakterze, narowiste, zepsute.
Wiele fundacji chce zmiany statusu konia ze zwierzęcia rzeźnego na towarzyszace człowiekowi. Nie głupie, ale...
Ludzie od lat jedzą koninę (raczej nie w Polsce, ale np. Włochy), to ogromny biznes, Polska jest czesciowo cholernie zacofana w rozwoju kultury jesli rozumiecie o co chodzi i nie da się zmienić ludzi Z DNIA NA DZIEŃ!!!
Działania tak redykalne sa moim zdaniem bezsensowne i po prostu GŁUPIE!
Czy popieram rzeź?
Nie, NIE, N-I-E!
Ale sama rzeź najmniej mnie oburza. To co te zwierzęta muszą wycierpieć wcześniej jest o wiele gorsze niż sama smierć!
Średnio godne zycie, złe warunki u handlarz, transport bez wody...
To jest najgorsze!
Co robić?
Przestać naciskać na zmainę statusu konia, ale na nowe wytyczne co do odległości transportu, rodzaju przyczep, obowiązkowe pojenie, oddzielne przegrody.
Potem można próbować wprowadzic obowiazek sprzedania konia do NAJBLIŻSZEJ rzeźni od miejsca jego pobytu.
Zadbanie by sama śmierć była jak najmniej bolesna i jak najszybsza.
To trzeba zrobić, za 20 lat można o zmianę statusu prosić, ale teraz to bez sensu!!!
sobota, 15 marca 2014
Jak koń wkurza człowieka w stajni :)
P-Jarosz (SK Rancho Pcim)
albo ktoś z zewnątrz trzyma drzwi boksu, albo masz wielkie szczęście, albo Jarosz ucieknie z boksu...
Miodunka (Indeks)
Biega w kołko po boksie, szczerzy zęby, kopie przednią nogą...
Benita (Indeks)
albo jesteś wysoki i odważny, albo nie masz palców...
Miłka (Indeks)
Momentalnie gdy Doris wyjdzie z boksu (patrz niżej) ona przechodzi pod uwiazem, który je rozdziela i z radoscią wyjada, wypija itp. żarcie, picie Doris...
Doris (Indeks)
Chce pić akurat wtedy, gdy jest wyprowadzana z boksu...
Kasia (Indeks)
Zawsze stoi zadem do drzwi boksu gotowa dać kopa...
Karino, Miodek (Indeks)
Gryzą w D podczas czyszczenia przednich kopyt...
Jarosz, Doris
Wyrywają kopyta
Pepsi, kapri (Stajnia Rudej Wiedźmy)
Stoją nogą wmurowaną w ziemię, nie podniosą, nie wyczyścisz kopyt...
Karino, Miodek, Benita i wiele innych
Gryzą.
Miodunka, Oscar
Grzebanie kopytem. Miodzio bo jest wredna, Oscara jacys idioci nauczyli i myślą, ze są cool...
Garda
Wystawianie łba (lub czegos więcej) przez drzwi boksu nieraz z pozeraniem siana
Garda
Cofanie i zadzieranie łba przy zakładaniu kantara
piątek, 14 marca 2014
Epickie teksty moich instruktorów (rek)
Ja: Babcia Doris chciała mnie ugryźć.
P. Ula: A ona ma zęby?
(to stara kobyłka, ledwo widzi, żebra na wierzchu.. Potrafi galopować dość szybko i odejmuje jej się wtedy 10 lat)
Dziewczyna ma niespokojną rękę, jest upał
P. Jurek: Wyobraź sobie, ze trzymasz w tych rękach 2 kufle zimnego piwa i musisz je dowieźć do celu...
(podziałało)
P. Ula: Doris, czy ty musisz pic akurat teraz, jak cię wyprowadzam z boksu?
Jarosz podczas wyprowadzania z biegalni, gdzie był siodłany unosi ogon.
P. Martyna: Jarosz musisz?!
P. Jola: On jest jak arab.
P. Martyna: Chyba, że tak. Myślałam, ze chce zrobić coś bardzo nie arabskiego...
Mówię "Spokojnie.." Do konie , który się płoszy.
P. Martyna: Ona jest spokojna, ty siebie uspokój!!"
Kucyk z pewnej stajni, której właściciel jest rzeźnikiem... :(
Zapraszam do lektury mojego A La wiersza (to nie jest wiersz!!) to jest prawdziwe, wszelkie pytania w kom. niestety, nie mogłam zrobić jak to zwykle bywa- nic. W mini zoo obok stajni mieszka osioł/muł z zaniedbanymi kopytami. Gdy tam znowu będę porobię mu zdjęcia i wyślę do Fundacji (nie wiem jakiej, jakie polecacie, najlepiej blisko Śląska?) prośbę o pomoc dla Karo (nie wiem jak ma na imię, ja tak Go nazywam.
Pamiętam to...
Stałeś tam...
Stałeś tam, mały koniku...
W stajni unosiła się
wyciskająca łzy
woń amoniaku.
Ty tam stałeś.
Uwiązany w stanowisku
W boksach naprzeciw inne konie
Niemal tak nieszczęśliwe, jak Ty
Miałeś brudny boks
Do Twojej stajni wchodzili
Hałaśliwi ludzie
Z dziećmi,
Które ciągnęły Cię za grzywę
Jesteś mały
Za mały,
by mieć prawo do szczęścia.
Jesteś brzydki,
bo jesteś kucem,
bo się nie opłacasz.
Nie jesteś wart nic,
co mieć powinieneś
Stój spokojnie
Stój tam i myśl...
Myśl o szczęściu.
Lub nie.
Ale nie myśl o tym,
że gdy miną lata
Wyjdziesz stamtąd .
Wejdziesz po trapie
I umrzesz
czując chłód
Chłód rzeźnickiego noża
Weszłam do Twego stanowiska
Podałam ci dłoń
Zacząłeś trząść się ze strachu,
Pamiętam to.
Odeszłam.
Żal ściskał moje serce,
Ale nic nie mogłam dla Ciebie zrobić,
Mały koniku
Zabiłam Cię.
Zabiłam Twe nadzieje
Zabiłam Twe szanse
Umarłeś, ale nadal tam stoisz
Nadal cierpisz w ciszy
Bo ja Cię zabiłam
Bo odeszłam i nie zabrałam Cię
Do świata za liną
Przepraszam
Wybaczysz mi?
Wiem, ze wybaczasz...
Jazda na Karino i spis końskich zartów z człowieka na jeździe... rzecz jasna głównie "by Karino"
Karino... Wybitny koń...
Wczoraj złączyłam mu nogi pod brzuchem (nie, nie jestem za cieżka, ważę 35 kg XD )
Najpierw stęp. Karino idzie, nieszczęśliwy, że musi ruszać czymś innym niż szczęka i gałki oczne.
Potem kłus. Nie, on nie ruszy. Łydka. Nic. Mocna łydka. Nic. Pięta w bok. Nic. Bat + łydka. Mocny bat+ mocna łydka. Nic. Lekka łydka. Kłus...
Jadę kłusem 60 m. STOP. Wejście głową na ścianę. Wejście zadem na ścianę. Wejscie bokiem na ścianę. Obrót. Człapanie. Kłus.
Drągi.
Jedziemy kłusem przy ścianie. Skręcam na drągi. Stęp... "Przejdziesz przez nie debilu jeden" przed drągami.. STOP. Człapanie po drągach
Drągi sztuczka 2:
Energiczny zakręt w kłusie, rozpędza się, przed drągami STOP :-/
Drągi, za 40 m koperta.
Drągi sztuczka powyzsza, przed skokiem: STOP.
Dragi jak wyżej, przed przeszkodą galop, ułamek sekundy stop i skok :)
Galop.
Genialne zagalopowanie w narożniku, 30-40 m galopu, w literze E... sTOP!!!
Zagalopowanie po kilku próbach i w tym samym miejscu zatrzymanie. Oczywiście nie ruszy.
W drugą stronę to było przy B...
Skoki.
No ok, tutaj było super. Najazd z kłusa, skok, ladowanie, galop (Karino z własnej inicjatywy) najazd na kolejną skok, 1-2 foule galopu i kłus.
Zagalopowanie ze... stępa!
POPRAWNE!!!!
środa, 12 marca 2014
Cyrk...
Muszę to opisać...
W moim mieście jest cyrk... Tzn. przyjechał cyrk.
Chyba znany, nie jestem fanką cyrków, nie znam się.
Rozłozyli się na dużej łące obok osiedla... Namiot, samochody... Zrobili wybieg dla zwierząt: wielbłądów, konia, kucyków, osiołka. to mi się podobało.
Lamy były przypięte, przywiązane, nie wiem jak to określić XD do palików, miały trochę cienia, trawę, wody nie widziałam, pewnie były pojone co jakiś czas. To było ok.
Ich kondycja była ok, kucyki i koń też bardzo ładnie się prezentowały, wielbłądy miały "pokićkaną" sierść, ale to u wielbłądów chyba normalne. Byłam zadowolona z tego co zobaczyłam, uznałam, że to całkiem profesjonalny cyrk, że dobrze ejst, bo zwierzaki mają wybieg, a te uwiazane mogły sobie pokłusować, położyć sie, pojeść. Potem zobaczyłam w klatkach lwy i było już smutno...
Jasne! Nie zrobia dla nich wybiegu, przecież są niebezpieczne!
Ale jak one maja siedzieć non stop w klatkach? Mogliby zrobić chociażby.. nie wiem... rozkładaną większą klatkę?
Dalej było gorzej. Na paliku uwiązany kucyk. Śliczny, cos miedzy srokaczem, a tarantem, wygladał jak Gapcio, ale miał czarne kropki na zadzie jak tarant. I piękną grzywę, grzywkę i ogon...
Kopytka odrobinkę długawe, ale można powiedzieć, że "kowal się spóźnia", czyli wkrótce trzeba je zrobić, ale nic złego sie JESZCZE nie dzieje.
Kucyk był przestraszony, samotny i niespokojny, rżał do innych zwierzaków, które były na wybiegu.
Popatrzył na mnie spod grzywki, popatrzył na mnie i myślałam, ze pęknie mi serce!
Chciałam zrobic coś, żeby sie nie bał, cokolwiek. On próbował podejść, ale... jego ograniczał sznur, mnie ciężarówka i ogrodzenia (złaczenie dwóch ciężarówek dokładnie). Juz po przedstawieniu. Jutro wyjedzie i nigdy Go nie zobaczę. Gdy na mnie spojrzał, jedyne czego chciałam, to odpiąć go od tego cholernego palika i zwiać, a w przypadku pogoni wskoczyc mu na grzbiet i spieprzać...
Albo chociaż podejsć, poprawic przekrecony kantar, uspokoić go (nie panikował, był spięty, zdenerwowany, tęsknił za stadem) ...
Nic nie mogłam zrobić!!! Wszędzie kręcili się ludzie, pracownicy, a tam gdzie stał wstępu nie było!
Cyrków NIE popieram, nie pójdę do nich.
Nie chcę płacić za kucykowe nieszczęście, wolę zapłacić za coś innego, nie chcę wspierać ich smutku, strachu.
Ten cyrk juz bywał w moim mieście, mam nadzieję, ze jeszcze przyjedzie...
wtorek, 11 marca 2014
Zbierz go, zbierz go, ganasz...!!!!
Taka moda...
Jeżdzę na zebranym koniu... Co z tego, że jest na siłę zganaszowany patentami, że ma ten piękny dylemat: przełykać, czy oddychać...
Mój kon jest "zebrany!!"
Nie mam nic do zebrania. Jest dobre! Ale... Prawdziwe zebranie, a nie przeganaszowania, lub nawet bezsensowne zganaszowanie.
Jazda na kontakcie, bez zebrania, zganaszowania, ale mocny kontakt... Kolejne cudeńko... Ja nie jestem świeta, sama często na jednym koniu za mocno chwyce wodze, ale staram się i na ogół potrafię jeździc na długiej wodzy. Nie umiem prawidłowo konia zebrać- nie próbuję ;)
Są konie, które umiem zebrać - Miłcia, mały konik, ale dobrze jezdzona po pewnym czasie sama się zbiera... Cudeńko, mały, biały kucyk. Wszystko proporcjonalne, zgrabne, do tego charakter anielski, skacze i jest tak niesamowicie "skrętna"... Ona wolty poprawia ;) Ma jedna wadę- pedzi do przodu... O tym kiedy indziej...
Są też konie na których w D wkładam wszystkie ganasze, podstawienia zadu, ustawienia zebrania i inne pierdoły... Długa wodze, nos przy ziemi, najlepiej na oklep (wiem, ze "natural" to nie oklep!!!) i jadę ;)
Tak.. Karino... Mały, srokaty, wredny kucyk. Kwintesencja kucyka. Spojrzenie mówiące "Mam cię dość" naburmuszony (chyba, ze daję mu marchewkę), nie chce mu się nic, ale jak sie zaangażuję w pracę...
No wracajmy do tematu. Karino to koń, na którym preferuję totalną swobodę, Miłcia- tutaj zebranie.
Dla mnie ważne jest, zeby postępować tak jak piramida ujeżdżeniowa, po kolei, a nie zbieranie na siłę młodzików ;)
Jeśli koń jest oporny- cofnij się o krok, wróć do poprzedniej "fazy", albo przejdź na jakis czas do "swobody" czyli długa wodza, bardzo delikatna ręka.
Ostatnio zauważyłam jakie konie maja delikatne pyski. Wykonałam minimalny ruch ręką, na długiej wodzy, a kon to wyczuł.
poniedziałek, 10 marca 2014
Zaniedbuję Was...
Ale.... Ludzie! Ja nie pisze ot tak! Chcę pisać dla kogoś! Nie ma dla kogo- nie piszę. Będą komentarze- będę pisać !
Nie chodzi o to, że ja chcę popularności itp. Ale skoro piszę, to chcę widzieć, że ktoś to czyta!
poniedziałek, 10 lutego 2014
Własna droga....
W zyciu jest tak, ze kazdy musi znaleźc własna drogę:
zostanie prawnikiem? lekarzem? Psychologiem? założy gospodarstwo?
wyjdzie za Marka, Hankę, Dorotę, Michała?
Będzie mieć dzieci, nie będzie?
kupi psa, kota, chomika,owcę....?
Wyjedzie za granice na stałe?
Zamieszka w Warszawie, Wodzisłąwiu Śląskim, Wrocławiu, Nowym Jorku?
Podobnie jest z jeździectwem....
Co mam na myśli?
Pierwszą decyzja jest wybór stajni, która mozna potem zmieniać. Potem kupujemy sobie sprzęt...
Kolejna decyzja jest poważniejsza...
Jak jeździeć? Rekreacja, rajdy, skoki, ujeżdżenie, WKKW, wyścigi, woltyżerka (nazwijmy ja jeździectwem), natural....
Potem kupujemy konia...
A jaka ja bym chciała obrać drogę?
Chce zaczać jeździć sportowo. Skoki. Nie jakis wysoki sport. Zdac BOJ, startować w Mini LL i LL....
Może L, ale mało prawdopodobne.
Jednocześnie pomagac w okolicznej stajni, prywatnej, jest tam szkółka. Potem kupic konia, jakaś mało wymagajaca rasę typu hucuł, konik polski, haflinger... I z tym koniem....
pracowac naturalnie!
Tak! Najpierw opanowac klasyk, potem skupic sie tylko na więzi. Oczywiscie jeździlabym... Ale raczej tak rekreacyjnie + to zaufanie... Trenowałabym też z tym koniem Horse Agility. Uczyłabym go ujeżdzenia, tyle ile bym była w stanie. Skoki też, oczywiscie. Nic wielkiego. Raz na jakiś czas jechałabym na jakieś LL, ale to tak dla ambicji, skupiałabym się na więzi.
Jest to niemożliwe z prostej przyczyny: brak kasy. Jednak nie wolno tracic nadziei...
Napiszcie o Waszych jeździeckich marzeniach.
zostanie prawnikiem? lekarzem? Psychologiem? założy gospodarstwo?
wyjdzie za Marka, Hankę, Dorotę, Michała?
Będzie mieć dzieci, nie będzie?
kupi psa, kota, chomika,owcę....?
Wyjedzie za granice na stałe?
Zamieszka w Warszawie, Wodzisłąwiu Śląskim, Wrocławiu, Nowym Jorku?
Podobnie jest z jeździectwem....
Co mam na myśli?
Pierwszą decyzja jest wybór stajni, która mozna potem zmieniać. Potem kupujemy sobie sprzęt...
Kolejna decyzja jest poważniejsza...
Jak jeździeć? Rekreacja, rajdy, skoki, ujeżdżenie, WKKW, wyścigi, woltyżerka (nazwijmy ja jeździectwem), natural....
Potem kupujemy konia...
A jaka ja bym chciała obrać drogę?
Chce zaczać jeździć sportowo. Skoki. Nie jakis wysoki sport. Zdac BOJ, startować w Mini LL i LL....
Może L, ale mało prawdopodobne.
Jednocześnie pomagac w okolicznej stajni, prywatnej, jest tam szkółka. Potem kupic konia, jakaś mało wymagajaca rasę typu hucuł, konik polski, haflinger... I z tym koniem....
pracowac naturalnie!
Tak! Najpierw opanowac klasyk, potem skupic sie tylko na więzi. Oczywiscie jeździlabym... Ale raczej tak rekreacyjnie + to zaufanie... Trenowałabym też z tym koniem Horse Agility. Uczyłabym go ujeżdzenia, tyle ile bym była w stanie. Skoki też, oczywiscie. Nic wielkiego. Raz na jakiś czas jechałabym na jakieś LL, ale to tak dla ambicji, skupiałabym się na więzi.
Jest to niemożliwe z prostej przyczyny: brak kasy. Jednak nie wolno tracic nadziei...
Napiszcie o Waszych jeździeckich marzeniach.
niedziela, 2 lutego 2014
Typy "jeźdźców" które mnie rozbrajają część 1
To będzie seria artykułów. Potem będzie też o instruktorach i stajniach, oraz typy koni, ale o koniach bez tego wrednego sarkazmu
1- Bat to podstawa!
To z poprzednich wpisów:
osoba ktora uważa, ze dobrze ujeżdżony koń to taki, na którym nie trzeba uzywać łydki, dosiadu itp. a który ruszy od bata. Bez bata panikuje, nie umie sobie poradzić. Często też musza być ostrogi i nie neguję tutaj tych pomocy, ale jednak one są dla mnie ostatnie w kolejce ważności
2- "Wypchnij go dosiadem! O kurcze! muszę isć, zaraz mam lonżę!"
To bardzo początkujaca osoba, zwykle jeżdząca na lonzy, która zazwyczaj nigdy nie spadła, nie miała wypadku konnego. Jeśli przy tym typie boisz się skoczyć, nawet jeśli wcześniej miałeś poważną kontuzję i sie boisz... wtedy jesteś słabym jeźdźcem dla takiej osoby
Jeśli koń cię sprawdza to jesteś złym jeźdźcem... Jeśli cokolwiek robisz daje rady, które są nie warte świeczki, bo nie pomogą.
Uwazają, ze poradzą sobie z każdym koniem, wiedzą wszystko itd. Każdy taki był, choćby przez jeden dzień. Ale jednym szybko przechodzi, innym zostaje na zawsze...
Wena mnie opuściła,
CDN.
się zbulwersowałam i będziecie czytać bulwers
Vaniliova przy kompie:
kilka kart:
facebook, ask (co ja tu robię?!), jakieś pierdoły, Zapytaj.onet... Właśnie!
Ta strona to machina napędzająca bloga!
Tam (i na fb) znajduje ciekawe wypowiedzi, czasem leżę i nie wstaję...
Ok, pamiętajcie, że mam napisać o weście, bo zapomnę (miałam jeszcze wcześniej niezły pomysł, zapomniałam).
Mój dzisiejszy bulwers powstał dzięki wypowiedzi:
"ja też pierwszy raz galopowałam w terenie <3 :D super było! i to na 13 lekcji :D haha, nie spadłam, było tak cudnie <3 :3"
To było pod moją wypowiedzią, że pierwszy galop w terenie jest CHOLERNIE nieodpowiedzialny
Analizujmy wypowiedź słowo, po słowie:
"pierwszy raz galopowałam w terenie"
zero kontroli tempa, brak wyczucia równowagi w tym chodzie, w terenie instruktor nie ma możliwości korygowania blędów (np. odchyl się do tyłu) + konie w terenie zwykle galopują jeszcze szybciej niż na maneżu
"super było!"
Czy to jest próba pokazania mnie, ze się nie znam? Że autorka super jeździć? Taki szpan? Tak jak dziewczyna na obozie, która kon poniósł, ale blisko stajni i się zatzymał a potem twierdziła, ze było super?
"i to na 13 lekcji"
albo genialne dziecko, albo kłamca, albo debil. Bo sorry... Na opanowanie równowagi w stępie potrzeba 1-2 lekcji, na nauke anglezowania w stępie, ćwiczenia też ze 3. Początki kłusa, nauka kierowania... Na 13 lekcji to można uczyc się kłusa w półsiedzie....
"nie spadłam było tak cudnie"
No ku*wa ...
Jestem zaje*istym jeźdźcem bo nie spadłam przy galopie! Jestem zaje*istym jeźdźcem bo kiedy koń na mojej 4 lekcji strzelił barana nie spadłam i dalej jechałam!
kilka kart:
facebook, ask (co ja tu robię?!), jakieś pierdoły, Zapytaj.onet... Właśnie!
Ta strona to machina napędzająca bloga!
Tam (i na fb) znajduje ciekawe wypowiedzi, czasem leżę i nie wstaję...
Ok, pamiętajcie, że mam napisać o weście, bo zapomnę (miałam jeszcze wcześniej niezły pomysł, zapomniałam).
Mój dzisiejszy bulwers powstał dzięki wypowiedzi:
"ja też pierwszy raz galopowałam w terenie <3 :D super było! i to na 13 lekcji :D haha, nie spadłam, było tak cudnie <3 :3"
To było pod moją wypowiedzią, że pierwszy galop w terenie jest CHOLERNIE nieodpowiedzialny
Analizujmy wypowiedź słowo, po słowie:
"pierwszy raz galopowałam w terenie"
zero kontroli tempa, brak wyczucia równowagi w tym chodzie, w terenie instruktor nie ma możliwości korygowania blędów (np. odchyl się do tyłu) + konie w terenie zwykle galopują jeszcze szybciej niż na maneżu
"super było!"
Czy to jest próba pokazania mnie, ze się nie znam? Że autorka super jeździć? Taki szpan? Tak jak dziewczyna na obozie, która kon poniósł, ale blisko stajni i się zatzymał a potem twierdziła, ze było super?
"i to na 13 lekcji"
albo genialne dziecko, albo kłamca, albo debil. Bo sorry... Na opanowanie równowagi w stępie potrzeba 1-2 lekcji, na nauke anglezowania w stępie, ćwiczenia też ze 3. Początki kłusa, nauka kierowania... Na 13 lekcji to można uczyc się kłusa w półsiedzie....
"nie spadłam było tak cudnie"
No ku*wa ...
Jestem zaje*istym jeźdźcem bo nie spadłam przy galopie! Jestem zaje*istym jeźdźcem bo kiedy koń na mojej 4 lekcji strzelił barana nie spadłam i dalej jechałam!
Tekst który mnie rozwalił:
To było na obozie, moja koleżanka z pokoju, po 2 pierwszych jazdach, na jednej spadłam bo koń zaczał strzelac barany
"Te konie tutaj, to są słabo ujeżdżone! U mnie to bat i kłus, bat i galop, nie trzeba łydki używać! Jak mam się tutaj uczyc jeździc!"
Jeśli ten tekst cię nie rozwala, to znaczy, że źle z Twoim jeździectwem
kolejny tekst owej koleżanki:
"Niech ktoś mi da bat, ja nie umiem jeździć bez bata!"
Dodam, że nie jechała na koniu typu Karino, czyli takim którego sie zna i wie, że bez bata nie zakłusujesz. Jechała na obcym koniu
"Te konie tutaj, to są słabo ujeżdżone! U mnie to bat i kłus, bat i galop, nie trzeba łydki używać! Jak mam się tutaj uczyc jeździc!"
Jeśli ten tekst cię nie rozwala, to znaczy, że źle z Twoim jeździectwem
kolejny tekst owej koleżanki:
"Niech ktoś mi da bat, ja nie umiem jeździć bez bata!"
Dodam, że nie jechała na koniu typu Karino, czyli takim którego sie zna i wie, że bez bata nie zakłusujesz. Jechała na obcym koniu
sobota, 25 stycznia 2014
Beka roku, czyli "mądry film" na którym płakałam ze smiechu + jego recenzja ode mnie :)
najpierw link do filmu:
http://www.youtube.com/watch?v=acDq9upvpO4
Ok, ogólnie naturalne podejscie jest spoko, serio super, więź, zaufanie.
Teraz tak:
Beka
beka
beka
B-E-K-A!!!!!!!!!
Siodło jest złe?
po 1:
dlaczego ten jej trener jeździ w siodle (obejrzyjcie to zobaczycie)
po 2:
przeczytajcie sobie mój poprzedni wpis
po 3:
umarłam ze śmiechu
tak wiem - ostro jadę :)
wędzidło jest złe?
po 1:
na pewno nie jest wygodne itp. ale dobrze używane nie robi żadnej skzody!
po 2:
zapraszam do wpisu "Jak ja kocham naszych "wspaniałych naturalistów"
po 3:
pozdrawiam z podłogi ( czemu tu leżą metki jakiś ubrań?! )
Ta baba tańczy przy tym koniu na szkoleniu jak psychopata:
po 1:
po cholerę robi z siebie debila?
po 2:
na pewno to konia mniej przeraża, niż wędzidło kierowane mu do pyska (bo konie głupie nie są i czują kto jest nienormalny)
Sceny z jeździectwa klasycznego:
po 1:
czemu pokazują tylko jego ciemne strony?!
po 2:
film ma już około 10 lat, teraz jeździectwo klasyczne i west się zmienia, ludzie bardziej starają sie być w przyjaźni i harmoni z koniem, również ci w ostrogach i z munsztukiem :)
po 3:
to co wiedzę to naprawdę idiotyzm tych ludzi. Bić konia bo sie boi? Przyznam: nieraz uzyłam bata (nie z taką siłą!!!) gdy koń mi cofał, ale wiedziałam, ze to jego widzimisię a nie strach
Czemu ten wspaniały trener naturalu jeździ z batem?
po 1:
a mowiono, ze jest zły...
po 2:
zapraszam do wpisu "Nie będę karał konia batem"
"Zobaczyłam na nich siebie" -chodzi o zdjecia-" Konie były inne, ale powtarzało sie to samo cierpienie"
po 1:
raz mi sie zdarzyło by koń chodził pode mną z otwartym pyskiem. To moja wina. Po upadku miałam twardą rękę. Ale jakoś Miłcia chodzi ładnie zebrana, Karino rozluźniony, Miodek to nie wiem, ale nie jest spieta, musimy pracować...
po 2:
wyjatkowo paskudne zdjęcia. Takie szarpniecia bywały i u mnie. Jedno kilka dni temu: jedziesz na oklep i tu ptak nad Miodzia leci. Ta skok do przodu, a ja albo ziemia, albo pociagnać ją za wodze i się nimi przytrzymać. Wybrałam to 2 a trwało to sekundę i uniosła łeb, to prawda. Tak też było kiedys gdy mi koń odskoczył, ale to jednorazowe przypadki
Naprawdę ciekawy film...
Zaraz recenzja innego, filmiku negujacego wędzidło :)
http://www.youtube.com/watch?v=acDq9upvpO4
Ok, ogólnie naturalne podejscie jest spoko, serio super, więź, zaufanie.
Teraz tak:
Beka
beka
beka
B-E-K-A!!!!!!!!!
Siodło jest złe?
po 1:
dlaczego ten jej trener jeździ w siodle (obejrzyjcie to zobaczycie)
po 2:
przeczytajcie sobie mój poprzedni wpis
po 3:
umarłam ze śmiechu
tak wiem - ostro jadę :)
wędzidło jest złe?
po 1:
na pewno nie jest wygodne itp. ale dobrze używane nie robi żadnej skzody!
po 2:
zapraszam do wpisu "Jak ja kocham naszych "wspaniałych naturalistów"
po 3:
pozdrawiam z podłogi ( czemu tu leżą metki jakiś ubrań?! )
Ta baba tańczy przy tym koniu na szkoleniu jak psychopata:
po 1:
po cholerę robi z siebie debila?
po 2:
na pewno to konia mniej przeraża, niż wędzidło kierowane mu do pyska (bo konie głupie nie są i czują kto jest nienormalny)
Sceny z jeździectwa klasycznego:
po 1:
czemu pokazują tylko jego ciemne strony?!
po 2:
film ma już około 10 lat, teraz jeździectwo klasyczne i west się zmienia, ludzie bardziej starają sie być w przyjaźni i harmoni z koniem, również ci w ostrogach i z munsztukiem :)
po 3:
to co wiedzę to naprawdę idiotyzm tych ludzi. Bić konia bo sie boi? Przyznam: nieraz uzyłam bata (nie z taką siłą!!!) gdy koń mi cofał, ale wiedziałam, ze to jego widzimisię a nie strach
Czemu ten wspaniały trener naturalu jeździ z batem?
po 1:
a mowiono, ze jest zły...
po 2:
zapraszam do wpisu "Nie będę karał konia batem"
"Zobaczyłam na nich siebie" -chodzi o zdjecia-" Konie były inne, ale powtarzało sie to samo cierpienie"
po 1:
raz mi sie zdarzyło by koń chodził pode mną z otwartym pyskiem. To moja wina. Po upadku miałam twardą rękę. Ale jakoś Miłcia chodzi ładnie zebrana, Karino rozluźniony, Miodek to nie wiem, ale nie jest spieta, musimy pracować...
po 2:
wyjatkowo paskudne zdjęcia. Takie szarpniecia bywały i u mnie. Jedno kilka dni temu: jedziesz na oklep i tu ptak nad Miodzia leci. Ta skok do przodu, a ja albo ziemia, albo pociagnać ją za wodze i się nimi przytrzymać. Wybrałam to 2 a trwało to sekundę i uniosła łeb, to prawda. Tak też było kiedys gdy mi koń odskoczył, ale to jednorazowe przypadki
Naprawdę ciekawy film...
Zaraz recenzja innego, filmiku negujacego wędzidło :)
Siodło vs. oklep, czyli czy siodło szkodzi?
Oklep vs. Siodło
Kolejny dylemat „naturalistów”
I tu powiem krótko, a treściwie:
Co za debil powiedział, ze oklep jest lepszy dla konia?!
Tak, tak....
Oglądałam sobie „Drogę konia” i płakałam...
Ze śmiechu!!!!
Oklep: -
Obijasz się o grzbiet konia, nie rozkłada ciężaru równomiernie, przesuwasz się, tzn jestes nie stabilny = zaburzasz równowagę konia
Siodło : +
Często anglezujesz, co odciąża konia, rozkłada ciężar, jesteś stabilniejszy, mniej zaburzasz równowagę konia, nie obijasz mu się o kręgosłup,
Oklep : +
Poprawiasz swój dosiad, konia nie krępuje wytok, popręg, podogonie itp.
Siodło : -
Konia wkurza popręg, często też wytok, wypinacze, podogonie. Nieraz, zwłaszcza jeśli jedziesz bez strzemion, obijają się one (strzemiona) o boki konia
Tak to wygląda
A teraz o cordeo ;)
Kolejny dylemat „naturalistów”
I tu powiem krótko, a treściwie:
Co za debil powiedział, ze oklep jest lepszy dla konia?!
Tak, tak....
Oglądałam sobie „Drogę konia” i płakałam...
Ze śmiechu!!!!
Oklep: -
Obijasz się o grzbiet konia, nie rozkłada ciężaru równomiernie, przesuwasz się, tzn jestes nie stabilny = zaburzasz równowagę konia
Siodło : +
Często anglezujesz, co odciąża konia, rozkłada ciężar, jesteś stabilniejszy, mniej zaburzasz równowagę konia, nie obijasz mu się o kręgosłup,
Oklep : +
Poprawiasz swój dosiad, konia nie krępuje wytok, popręg, podogonie itp.
Siodło : -
Konia wkurza popręg, często też wytok, wypinacze, podogonie. Nieraz, zwłaszcza jeśli jedziesz bez strzemion, obijają się one (strzemiona) o boki konia
Tak to wygląda
A teraz o cordeo ;)
Western to meczenie koni?!
Western a klasyk...
Przyznaję- niegdy nie jeździłam westernowo, nie wiem zbyt dużo.
Ale na tyle żeby zaprzeczyć opinii, że to meczenie koni!
West jest dla koni gorszy, to meczenie?!
Ok. to tak:
cecha| klasyk western
wodze| Na kontakcie, lekko napięte | Długie, luźne, rzadko na kontakcie
wędzidło| Najczęściej pojedynczo łamane | Zwykle niełamane „wygięte” z miejscem na język
ostrogi| Używane wrożnych dyscyplinach | Używane, ale tak jak w klasyku – nie zawsze
Waga siodła| Lżejsze niż west, nie umiem znaleźć info ;( |Ok. 10 –12 kg
Ujeżdżenie:\ Koń zganaszowany, często rollkur (sorry jeśli cos pomyliłam)| Coś na kształt ujezdzenia, koń szyja luźno
Serio, western jest gorszy?
to miała być tabela, ale nie wyszło. Chyba zrozumiecie o co chodzi...
Przyznaję- niegdy nie jeździłam westernowo, nie wiem zbyt dużo.
Ale na tyle żeby zaprzeczyć opinii, że to meczenie koni!
West jest dla koni gorszy, to meczenie?!
Ok. to tak:
cecha| klasyk western
wodze| Na kontakcie, lekko napięte | Długie, luźne, rzadko na kontakcie
wędzidło| Najczęściej pojedynczo łamane | Zwykle niełamane „wygięte” z miejscem na język
ostrogi| Używane wrożnych dyscyplinach | Używane, ale tak jak w klasyku – nie zawsze
Waga siodła| Lżejsze niż west, nie umiem znaleźć info ;( |Ok. 10 –12 kg
Ujeżdżenie:\ Koń zganaszowany, często rollkur (sorry jeśli cos pomyliłam)| Coś na kształt ujezdzenia, koń szyja luźno
Serio, western jest gorszy?
to miała być tabela, ale nie wyszło. Chyba zrozumiecie o co chodzi...
UWAGA!
Cześć!
Mam dla niektórych dobra wiadomość:
Teraz będę czesciej zamieszczać posty .
Tzn. Dzisiaj kilka, jutro jadę na obóz i od niedzieli będą co dzień- dwa, góra trzy
Mam też prosbę:
Komentujcie i polecajcie znajomym, bo jeśli mam pisać, to chcę pisac dla kogoś
Mam dla niektórych dobra wiadomość:
Teraz będę czesciej zamieszczać posty .
Tzn. Dzisiaj kilka, jutro jadę na obóz i od niedzieli będą co dzień- dwa, góra trzy
Mam też prosbę:
Komentujcie i polecajcie znajomym, bo jeśli mam pisać, to chcę pisac dla kogoś
Te kwadraty to miały być uśmiechy :)
poniedziałek, 20 stycznia 2014
Ruffian vs Secretariat
Tak..
Koniarze podzielili się na:
Wyścigi to zło!
Neutralni
Ruffian to najlepszy koń
Secretariat jest lepszy!
Ja uważam, ze to dwa wspaniałe konie, nie można ich porównywać.
Ruffian biła rekordy, Red bił rekordy.
Ruffian wygrywała, Red wygrywał
Ruffian wygrywała 15 długościami, Secretariat wygrywał 2-3, ale raz wygrał 31 długościami
Jestem nieco bardziej za Big Redem, ale to głównie przez to, że fanki Ruffian są bardziej agresywne tzn. wszędzie udostępniają, ze była najlepsza, "hejtują" Secretariata...
Ja uważam, ze to 2 nieporównywalne konie i koniec, kropka :)
O czym mam napisać?
Koniarze podzielili się na:
Wyścigi to zło!
Neutralni
Ruffian to najlepszy koń
Secretariat jest lepszy!
Ja uważam, ze to dwa wspaniałe konie, nie można ich porównywać.
Ruffian biła rekordy, Red bił rekordy.
Ruffian wygrywała, Red wygrywał
Ruffian wygrywała 15 długościami, Secretariat wygrywał 2-3, ale raz wygrał 31 długościami
Jestem nieco bardziej za Big Redem, ale to głównie przez to, że fanki Ruffian są bardziej agresywne tzn. wszędzie udostępniają, ze była najlepsza, "hejtują" Secretariata...
Ja uważam, ze to 2 nieporównywalne konie i koniec, kropka :)
O czym mam napisać?
Ruffian, Secretariat, Foolish Pleasure i reszta, czyli co myślę o wyscigach konnych
Wyścigi to bardzo kontrowersyjny temat:
bo szybkie zajeżdżanie, bo przeciążenia, bo bat....
Dla mnie wyścigi konne nie są okrucieństwem, bestialstwem itd. choć na pewno dobrze na konia nie wpływają (kontuzje itp.)
Są bardzo niebezpieczne, dla jeźdźca i konia, to wiadomo.
Do tego konie po wyścigach na ogół żyją 15-20 lat, podczas gdy konie spokojnie dożywają 25 roku życia.
Dżokeje często spadają i poruszają się do śmierci na wózkach.
Jednak wyścigi konne jako sport (choć nie są zaliczane do sportów Olimpijskich, i innych, ale ja się nie znam) są poniekąd piękne- galopujące konie, demonstracja siły, piękna i szybkości, "damy" w wymyślnych kapeluszach, kolorowe stroje dżokejów, eleganccy panowie.
Niestety- teraz to bardziej hazard niż sport i to mi się bardzo nie podoba. Na szczęście z innych sportów hazardu się nie robi (ujeżdżenie, skoki, ale też te niekońskie- lekkoatletyka itp.), ale czemu z tak pięknego sportu robić hazard?!
Mówisz wyścigi konne i ludzie myślą, ze jesteś nałogowym hazardzistą, a nie, ze lubisz oglądać szybkie, piękne konie, adrenalinę z tym związaną. W zakładach też jest adrenalina "niech wygra ten na którego obstawiłem, bo stracę kasę...!"
Jak ludzie chcą tracić pieniądze to niech do salonu gier ida, albo w pokera zagrają
Z drugiej strony tory wyścigowe zarabiają na zakładach...
Dobrego wyjścia nie ma.
bo szybkie zajeżdżanie, bo przeciążenia, bo bat....
Dla mnie wyścigi konne nie są okrucieństwem, bestialstwem itd. choć na pewno dobrze na konia nie wpływają (kontuzje itp.)
Są bardzo niebezpieczne, dla jeźdźca i konia, to wiadomo.
Do tego konie po wyścigach na ogół żyją 15-20 lat, podczas gdy konie spokojnie dożywają 25 roku życia.
Dżokeje często spadają i poruszają się do śmierci na wózkach.
Jednak wyścigi konne jako sport (choć nie są zaliczane do sportów Olimpijskich, i innych, ale ja się nie znam) są poniekąd piękne- galopujące konie, demonstracja siły, piękna i szybkości, "damy" w wymyślnych kapeluszach, kolorowe stroje dżokejów, eleganccy panowie.
Niestety- teraz to bardziej hazard niż sport i to mi się bardzo nie podoba. Na szczęście z innych sportów hazardu się nie robi (ujeżdżenie, skoki, ale też te niekońskie- lekkoatletyka itp.), ale czemu z tak pięknego sportu robić hazard?!
Mówisz wyścigi konne i ludzie myślą, ze jesteś nałogowym hazardzistą, a nie, ze lubisz oglądać szybkie, piękne konie, adrenalinę z tym związaną. W zakładach też jest adrenalina "niech wygra ten na którego obstawiłem, bo stracę kasę...!"
Jak ludzie chcą tracić pieniądze to niech do salonu gier ida, albo w pokera zagrają
Z drugiej strony tory wyścigowe zarabiają na zakładach...
Dobrego wyjścia nie ma.
czwartek, 9 stycznia 2014
Dębowanie jak narów, czy jako sztuczka?
Ostatnio jest jakaś moda na naukę dębowania.
I nie ma nic złego w tym, że doswiadczona osoba nauczy tego swojego konia. Np. Iza Niezgoda "ta od Pampka"
Gorzej gdy za naukę tej "sztuczki" bierze się ktoś niedoświadczony.
Wtedy koń może stawać dęba podczas jazd, możemy dostać kopytem w głowę, itp.
Nie bierzcie sie za dębowanie, jeśli nie znacie dobrze konia, nie macie doświadczenia itd.
BO TO JEST NAPRAWDĘ NIEBEZPIECZNE!!!
Nie uczcie tego konia "bo ładnie wygląda", "bo chcę pokazać jaka jestem odważna" ...!
Jeśli chcecie nauczyc konia sztuczki to niech to będzie ukłon, cofanie, stęp hiszpański itp
Drugą sztuczka, która może przerodzić się w narów jest... proszenie!
To moze nie jest niebezpieczne, ale tym bardziej niezbyt mądre.
Koń potem grzebie kopytem, domaga się jedzenia...
Zanim zaczniecie uczyć czegos swojego konia musicie go poznać, zdobyć jego zaufanie, zdominować go.
Musicie zaczynać od prostych rzeczy.
Jeśli chcesz nauczyc konia dębowania, to najpierw naucz stępa hiszpańskiego, ukłonu, leżenia.... I zasiegnij porady kogoś doświadczonego...
I nie ma nic złego w tym, że doswiadczona osoba nauczy tego swojego konia. Np. Iza Niezgoda "ta od Pampka"
Gorzej gdy za naukę tej "sztuczki" bierze się ktoś niedoświadczony.
Wtedy koń może stawać dęba podczas jazd, możemy dostać kopytem w głowę, itp.
Nie bierzcie sie za dębowanie, jeśli nie znacie dobrze konia, nie macie doświadczenia itd.
BO TO JEST NAPRAWDĘ NIEBEZPIECZNE!!!
Nie uczcie tego konia "bo ładnie wygląda", "bo chcę pokazać jaka jestem odważna" ...!
Jeśli chcecie nauczyc konia sztuczki to niech to będzie ukłon, cofanie, stęp hiszpański itp
Drugą sztuczka, która może przerodzić się w narów jest... proszenie!
To moze nie jest niebezpieczne, ale tym bardziej niezbyt mądre.
Koń potem grzebie kopytem, domaga się jedzenia...
Zanim zaczniecie uczyć czegos swojego konia musicie go poznać, zdobyć jego zaufanie, zdominować go.
Musicie zaczynać od prostych rzeczy.
Jeśli chcesz nauczyc konia dębowania, to najpierw naucz stępa hiszpańskiego, ukłonu, leżenia.... I zasiegnij porady kogoś doświadczonego...
Miodunka. Love. Love, love, love!!!
Ambitny tytuł posta ;)
Wczoraj na Miodunce...
było... super!
Jakos udało mi się nie spaść.
Oczywiscie trochę walczyłyśmy, ale jazda na lekkim kontakcie jest naprawdę dobra ;)
Udało mi sie troche pogalopować, ale konina była zbyt podniecona i sie rozpędzała.
Spłoszyła sie tylko raz i to nie bardzo -nie poleciała galopem, ale odskoczyła.
Skakałyśmy z klusa i było bdb.
Raz z galopu, ale tak się rozpędziła, że prawie spadłam.
tzn. raz celowo z galopu ;)
Potem skakalismy coś A La szereg, ale z miejscem na 1- 2 foule . Ja jechałam z kłusa, bo bałam się, że poleci jak wariatka.
oczywiscie wygladało to tak:
najazd z wolnego kłusa
5 m przed przeszkodą szybki kłus
po przeszkodzie galop
szybki galop
dłuuugi skok
praiwe gleba
galop
kłus
W każdym razie-kocham konia <3
Wczoraj na Miodunce...
było... super!
Jakos udało mi się nie spaść.
Oczywiscie trochę walczyłyśmy, ale jazda na lekkim kontakcie jest naprawdę dobra ;)
Udało mi sie troche pogalopować, ale konina była zbyt podniecona i sie rozpędzała.
Spłoszyła sie tylko raz i to nie bardzo -nie poleciała galopem, ale odskoczyła.
Skakałyśmy z klusa i było bdb.
Raz z galopu, ale tak się rozpędziła, że prawie spadłam.
tzn. raz celowo z galopu ;)
Potem skakalismy coś A La szereg, ale z miejscem na 1- 2 foule . Ja jechałam z kłusa, bo bałam się, że poleci jak wariatka.
oczywiscie wygladało to tak:
najazd z wolnego kłusa
5 m przed przeszkodą szybki kłus
po przeszkodzie galop
szybki galop
dłuuugi skok
praiwe gleba
galop
kłus
W każdym razie-kocham konia <3
środa, 8 stycznia 2014
Co myślę o: jeździe bez toczka
W teorii powinno sie go nosić, jeździć w nim.
W praktyce?
Pisac w kom jak na spowiedzi, kto NIGDY, przenigdy, nie siedział na koniu (oprowadzki na festynach sie nie liczą) bez kasku/toczka niech pierwszy rzuci kamieniem.
Ja się przyznaję.
To były moje 4 pierwsze jazdy, nie miałam własnego , a w stajni wszyscy jeździli bez! I tak prowadzono lekcje!!!
Przeniosłam sie potem do innej stajni i od tego czasu nigdy nie wsiadłam bez kasku!
Boje się. Nie, nie jestem tchórzem!!
Jestem osobą pod tym względem, przynajmniej ODPOWIEDZIALNĄ.
Nie chcę nikogo obarczać kosztami pogrzebu...
I nie chcę umierać (?) . Tak, właśnie tak- nie chcę umrzeć za młodu.
Będą hejty:
-jak się boisz to na konia nie wsiadaj!
-jeździec sie znalazł, bez kasku na konia nie wsiadzie!
- co ty mi możesz kazać?!
Ja Ci hejterze NIC NIE każę !
Zwykle bez toczków jeżdza jeźdźcy ujeżdżeniowi.
Nie znam się, ale myslę, że gdyby któryś z jeźdźców Grand Prix bardzo chciał jechac w kasku,a nie w cylindrze, nie wiem jak to określić, to by sędzia mu pozwolił...
Ale skakać bez kasku?
To jest GŁUPOTA!
Nawet najlepszy jeździec moze spasć, np, przy wyłamaniu. Głową w ziemię niefajnie, ale głowa w dragi?
Nie wiem jak wy, ale ja nie chcę trafic do szpitala w cieżkim, lub krytycznym stanie, a potem resztę życia spedzic przykuta do łózka jako "roślina" a czasem mimo braku możliwosci komunikacji ze swiatem, taka "roślina" myśli zupełnie normalnie.
Wyobrażasz sobie spędzić w łóżku kilka dni? Nie? A LAT????????!
Wymówka "bo ufam mojemu koniu" jest głupia!
Ok. Ufasz. Ale mozesz spaść nawet w stępie i - o ile nie uderzysz głowa w kamień- nic ci się bez kasku nie stanie, tak jeśli spadniesz w galopie, w skoku, co jest możliwe, bo zwykłe problemy z równowagą ma chyba każdy , to bedzie z ciebie placek...
Ja (chciałam napisać "sie zabezpieczam" ale zrezygnuję) ZAWSZE, od kiedy zmieniłam stajnię , jeżdże w kasku, bo by mi nie pozwolili, ale i tak nie chcę jeździc bez!
W czym jeżdzę?
w kasku, nie jakims super , bo za niewiele ponad 100 zł, ale chroni bdb.
w kamizelce ochrannej (kregosłup i rdzen kregowy jest przy ochronie na 2 miejscu, tylko czasem jeżdze bez niej. Można bez niej jeździć, zwłaszcza, ze jest droga, ale lepiej ją mieć)
w sztybletach, czapsach, bryczesach...
Jestem jeźdźcem myslącym, przewidującym i żyjacym w jednym kawałku.
W praktyce?
Pisac w kom jak na spowiedzi, kto NIGDY, przenigdy, nie siedział na koniu (oprowadzki na festynach sie nie liczą) bez kasku/toczka niech pierwszy rzuci kamieniem.
Ja się przyznaję.
To były moje 4 pierwsze jazdy, nie miałam własnego , a w stajni wszyscy jeździli bez! I tak prowadzono lekcje!!!
Przeniosłam sie potem do innej stajni i od tego czasu nigdy nie wsiadłam bez kasku!
Boje się. Nie, nie jestem tchórzem!!
Jestem osobą pod tym względem, przynajmniej ODPOWIEDZIALNĄ.
Nie chcę nikogo obarczać kosztami pogrzebu...
I nie chcę umierać (?) . Tak, właśnie tak- nie chcę umrzeć za młodu.
Będą hejty:
-jak się boisz to na konia nie wsiadaj!
-jeździec sie znalazł, bez kasku na konia nie wsiadzie!
- co ty mi możesz kazać?!
Ja Ci hejterze NIC NIE każę !
Zwykle bez toczków jeżdza jeźdźcy ujeżdżeniowi.
Nie znam się, ale myslę, że gdyby któryś z jeźdźców Grand Prix bardzo chciał jechac w kasku,a nie w cylindrze, nie wiem jak to określić, to by sędzia mu pozwolił...
Ale skakać bez kasku?
To jest GŁUPOTA!
Nawet najlepszy jeździec moze spasć, np, przy wyłamaniu. Głową w ziemię niefajnie, ale głowa w dragi?
Nie wiem jak wy, ale ja nie chcę trafic do szpitala w cieżkim, lub krytycznym stanie, a potem resztę życia spedzic przykuta do łózka jako "roślina" a czasem mimo braku możliwosci komunikacji ze swiatem, taka "roślina" myśli zupełnie normalnie.
Wyobrażasz sobie spędzić w łóżku kilka dni? Nie? A LAT????????!
Wymówka "bo ufam mojemu koniu" jest głupia!
Ok. Ufasz. Ale mozesz spaść nawet w stępie i - o ile nie uderzysz głowa w kamień- nic ci się bez kasku nie stanie, tak jeśli spadniesz w galopie, w skoku, co jest możliwe, bo zwykłe problemy z równowagą ma chyba każdy , to bedzie z ciebie placek...
Ja (chciałam napisać "sie zabezpieczam" ale zrezygnuję) ZAWSZE, od kiedy zmieniłam stajnię , jeżdże w kasku, bo by mi nie pozwolili, ale i tak nie chcę jeździc bez!
W czym jeżdzę?
w kasku, nie jakims super , bo za niewiele ponad 100 zł, ale chroni bdb.
w kamizelce ochrannej (kregosłup i rdzen kregowy jest przy ochronie na 2 miejscu, tylko czasem jeżdze bez niej. Można bez niej jeździć, zwłaszcza, ze jest droga, ale lepiej ją mieć)
w sztybletach, czapsach, bryczesach...
Jestem jeźdźcem myslącym, przewidującym i żyjacym w jednym kawałku.
Jeszcze chwila, parę godzin...
I do koni!
Mam jazdę na 16, wiec w stajni będę gdzieś 15:25, postaram się wsiąść na Miodka ;)
Przy czyszczeniu muszę być bardzo zdecydowana, żeby na jeździe było łątwiej.
Im bliżej do jazdy, tym mniej jestem pewna siebie :( ;(
Staram się być spokojna, ale to trudne, gdy czujesz, że coś może od tego zależeć...
Bo na kim jeździć, jak nie na niej?
No na kim?!
Na miłce? Jest za łatwa, za szybka... Radze sobie, ale to nie to..
Na Karino?
Nie rozwinę sie, poza tym .. on nie jest w moim typie.
Myślę, że wtedy będę musiała jeździć na "duzych", ewentualnie sprawdzę jeszcze Benite, Oscara (duze kuce) i Kasię, bo na niej nigdy nie jeźdizłam...
sobota, 4 stycznia 2014
Zawody...
W końcu dostałam Doris- staruszkę, najspokojniejszego konia ;)
Tak wyszło :)
Poszło nam dobrze, ale nie wiem które byłyśmy, bo czytali tylko 3 pierwsze miejsca, wygrała Miodunka, 2 była Miłka, 3 Aramis- duży koń-leniuch
Doris chodzi na co dzień bez wędzidła, wpięli mi pojedynczo łamane z zawiasami na 5 minut przed przejazdem i zaczeła fajnie chodzić. Oczywiście stosowałam je delikatnie, bo jest niezbyt przyzwyczajona, prawie rok chodzi bez;)
Nie wieszała się z wędzidłem na wodzach i była bardziej "sterowna"
Jestem zadowolona, na Wielkanoc kolejne zawody, będę chyba na Miodunce i wygram ;) !!!
Tak wyszło :)
Poszło nam dobrze, ale nie wiem które byłyśmy, bo czytali tylko 3 pierwsze miejsca, wygrała Miodunka, 2 była Miłka, 3 Aramis- duży koń-leniuch
Doris chodzi na co dzień bez wędzidła, wpięli mi pojedynczo łamane z zawiasami na 5 minut przed przejazdem i zaczeła fajnie chodzić. Oczywiście stosowałam je delikatnie, bo jest niezbyt przyzwyczajona, prawie rok chodzi bez;)
Nie wieszała się z wędzidłem na wodzach i była bardziej "sterowna"
Jestem zadowolona, na Wielkanoc kolejne zawody, będę chyba na Miodunce i wygram ;) !!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)