piątek, 14 marca 2014
Kucyk z pewnej stajni, której właściciel jest rzeźnikiem... :(
Zapraszam do lektury mojego A La wiersza (to nie jest wiersz!!) to jest prawdziwe, wszelkie pytania w kom. niestety, nie mogłam zrobić jak to zwykle bywa- nic. W mini zoo obok stajni mieszka osioł/muł z zaniedbanymi kopytami. Gdy tam znowu będę porobię mu zdjęcia i wyślę do Fundacji (nie wiem jakiej, jakie polecacie, najlepiej blisko Śląska?) prośbę o pomoc dla Karo (nie wiem jak ma na imię, ja tak Go nazywam.
Pamiętam to...
Stałeś tam...
Stałeś tam, mały koniku...
W stajni unosiła się
wyciskająca łzy
woń amoniaku.
Ty tam stałeś.
Uwiązany w stanowisku
W boksach naprzeciw inne konie
Niemal tak nieszczęśliwe, jak Ty
Miałeś brudny boks
Do Twojej stajni wchodzili
Hałaśliwi ludzie
Z dziećmi,
Które ciągnęły Cię za grzywę
Jesteś mały
Za mały,
by mieć prawo do szczęścia.
Jesteś brzydki,
bo jesteś kucem,
bo się nie opłacasz.
Nie jesteś wart nic,
co mieć powinieneś
Stój spokojnie
Stój tam i myśl...
Myśl o szczęściu.
Lub nie.
Ale nie myśl o tym,
że gdy miną lata
Wyjdziesz stamtąd .
Wejdziesz po trapie
I umrzesz
czując chłód
Chłód rzeźnickiego noża
Weszłam do Twego stanowiska
Podałam ci dłoń
Zacząłeś trząść się ze strachu,
Pamiętam to.
Odeszłam.
Żal ściskał moje serce,
Ale nic nie mogłam dla Ciebie zrobić,
Mały koniku
Zabiłam Cię.
Zabiłam Twe nadzieje
Zabiłam Twe szanse
Umarłeś, ale nadal tam stoisz
Nadal cierpisz w ciszy
Bo ja Cię zabiłam
Bo odeszłam i nie zabrałam Cię
Do świata za liną
Przepraszam
Wybaczysz mi?
Wiem, ze wybaczasz...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz