wtorek, 11 marca 2014
Zbierz go, zbierz go, ganasz...!!!!
Taka moda...
Jeżdzę na zebranym koniu... Co z tego, że jest na siłę zganaszowany patentami, że ma ten piękny dylemat: przełykać, czy oddychać...
Mój kon jest "zebrany!!"
Nie mam nic do zebrania. Jest dobre! Ale... Prawdziwe zebranie, a nie przeganaszowania, lub nawet bezsensowne zganaszowanie.
Jazda na kontakcie, bez zebrania, zganaszowania, ale mocny kontakt... Kolejne cudeńko... Ja nie jestem świeta, sama często na jednym koniu za mocno chwyce wodze, ale staram się i na ogół potrafię jeździc na długiej wodzy. Nie umiem prawidłowo konia zebrać- nie próbuję ;)
Są konie, które umiem zebrać - Miłcia, mały konik, ale dobrze jezdzona po pewnym czasie sama się zbiera... Cudeńko, mały, biały kucyk. Wszystko proporcjonalne, zgrabne, do tego charakter anielski, skacze i jest tak niesamowicie "skrętna"... Ona wolty poprawia ;) Ma jedna wadę- pedzi do przodu... O tym kiedy indziej...
Są też konie na których w D wkładam wszystkie ganasze, podstawienia zadu, ustawienia zebrania i inne pierdoły... Długa wodze, nos przy ziemi, najlepiej na oklep (wiem, ze "natural" to nie oklep!!!) i jadę ;)
Tak.. Karino... Mały, srokaty, wredny kucyk. Kwintesencja kucyka. Spojrzenie mówiące "Mam cię dość" naburmuszony (chyba, ze daję mu marchewkę), nie chce mu się nic, ale jak sie zaangażuję w pracę...
No wracajmy do tematu. Karino to koń, na którym preferuję totalną swobodę, Miłcia- tutaj zebranie.
Dla mnie ważne jest, zeby postępować tak jak piramida ujeżdżeniowa, po kolei, a nie zbieranie na siłę młodzików ;)
Jeśli koń jest oporny- cofnij się o krok, wróć do poprzedniej "fazy", albo przejdź na jakis czas do "swobody" czyli długa wodza, bardzo delikatna ręka.
Ostatnio zauważyłam jakie konie maja delikatne pyski. Wykonałam minimalny ruch ręką, na długiej wodzy, a kon to wyczuł.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz