Dzisiaj poruszę temat powszechnie znany, widziany itd.
Zjawisko to jest naturalne (niestety) w jeździeckim świecie i sprawia, ze wiele osób ma ochote zostawic ten sport raz na zawsze.
Co mam na myśli?
"Stajenną Szlachtę"
Serio?
Nie macie szlachty u Was w stajni?
Nie wierzę!
A może sami jesteście szlachtą?
Co chcę przez to powiedzieć.
Zdefiniuję szlachtę
"Stajenna Szlachta" to osoba, a zwykle grupa osób, które często bywają w danej stajni/stadninie/ośrodku jeździeckim/szkółce jeździeckiej/klubie jeździeckim. Uważają się za lepsze od innych, komentują pierwsze jazdy początkujacych, uważają, że lepiej wiedza niz instruktorzy, chociaż to nie prawda"
Teraz wkleję na niebiesko coś co pochodzi z ciekawego "bloga" czubajka.pl, zachecam do czytania.
"Nie tak dawno przy okazji obsługi ślubu trafiliśmy do innej stajni. Stajnia ta nie dysponowała swoim zaprzęgiem, a ponieważ ślub odbywał się na terenie ośrodka będącego w pobliżu zdecydowaliśmy, że przewieziemy naszą dorożkę i konia do tej stajni i tam zaprzęgniemy, przygotujemy i wyruszymy w dalszą drogę. Właściciela stajni znamy, telefonicznie uzgodniliśmy szczegóły i w oznaczonym dniu podjechaliśmy lawetą z bryczką i bukmanką. W stajni czekało już na nas kilka dziewcząt, które jeżdżą tam regularnie i w związku z tym czują się gospodarzami na własnej ziemi. Od momentu, gdy zaparkowaliśmy, poprzez wyprowadzenie konia z przyczepy, czyszczenie, pojenie, zaprzęganie aż do finałowego odjazdu z bryczką byliśmy więc częstowani mądrościami i radami. Wszystkie te komentarze nie były w zasadzie kierowane do nas bezpośrednio, ot luźne wypowiedzi, przypadkiem rzucane w przestrzeń: „Nawet ogona nie rozczesali”, „Może się boją podejść z tyłu, ten ogier taki elektryczny”, „To nie ogier, przecież to wałach, widać od razu”, „Ty, jakie wędzidło, to munsztuk?” , „No jasne, nie radzą sobie na zwykłym”, „Tak to jest jak ktoś nie ma doświadczenia”. Mój mąż uśmiechał się sam do siebie, a ja w ogóle nie mogłam się dopatrzeć nic humorystycznego w tym dziwnym zainteresowaniu i odgrywaniu ról lepszych koniarzy, bardziej doświadczonych jeźdźców, profesjonalnych trenerów i specjalistów. Uświadomiłam sobie, że to samo dzieje się w naszej stajni – gdy pojawia się ktoś nowy rzesza naszych jeźdźców z zadartym nosem odgrywa rolę koniarzy, którzy zęby zjedli na tej całej zabawie i posiadają pełną i kompletną wiedzę na temat hippiki. Im słabszy jeździec z naszej szkółki tym bardziej doświadczony w odgrywaniu najlepiej zorientowanego szefa stajni."
wiem, że to długie, ale zachęcam do przeczytania.
Serio, starajmy się nie zachowywać w ten sposób, przecież wszyscy, WSZYSCY tworzymy koński świat i nie bądźmy złośliwi.
a Ty, tak TY zobacz teraz jak Ty sie zachowujesz.
Ha, ha czytan tego blooga czubajka.pl-świetne! A wgl.. U mnie nie ma szlachty. Są może tacy co dłużej jeżdżą, ale są strasznie mili.;) Jest tylko jedna taka 'naburmuszona'.
OdpowiedzUsuń