poniedziałek, 10 lutego 2014

Własna droga....

W zyciu jest tak, ze kazdy musi znaleźc własna drogę:
zostanie prawnikiem? lekarzem? Psychologiem? założy gospodarstwo? 
wyjdzie za Marka, Hankę, Dorotę, Michała?
Będzie mieć dzieci, nie będzie?
kupi psa, kota, chomika,owcę....?
Wyjedzie za granice na stałe?
Zamieszka w Warszawie, Wodzisłąwiu Śląskim, Wrocławiu, Nowym Jorku?


Podobnie jest z jeździectwem....
Co mam na myśli?
Pierwszą decyzja jest wybór stajni, która mozna potem zmieniać. Potem kupujemy sobie sprzęt...
Kolejna decyzja jest poważniejsza...
Jak jeździeć? Rekreacja, rajdy, skoki, ujeżdżenie, WKKW, wyścigi, woltyżerka (nazwijmy ja jeździectwem), natural....
Potem kupujemy konia...
A jaka ja bym chciała obrać drogę?


Chce zaczać jeździć sportowo. Skoki. Nie jakis wysoki sport. Zdac BOJ, startować w Mini LL i LL....
Może L, ale mało prawdopodobne.
Jednocześnie pomagac w okolicznej stajni, prywatnej, jest tam szkółka. Potem kupic konia, jakaś mało wymagajaca rasę typu hucuł, konik polski, haflinger... I z tym koniem....
pracowac naturalnie!
Tak! Najpierw opanowac klasyk, potem skupic sie tylko na więzi. Oczywiscie jeździlabym... Ale raczej tak rekreacyjnie + to zaufanie... Trenowałabym też z tym koniem Horse Agility. Uczyłabym go ujeżdzenia, tyle ile bym była w stanie. Skoki też, oczywiscie. Nic wielkiego. Raz na jakiś czas jechałabym na jakieś LL, ale to tak dla ambicji, skupiałabym się na więzi. 


Jest to niemożliwe z prostej przyczyny: brak kasy. Jednak nie wolno tracic nadziei... 
Napiszcie o Waszych jeździeckich marzeniach.

niedziela, 2 lutego 2014

Typy "jeźdźców" które mnie rozbrajają część 1


To będzie seria artykułów. Potem będzie też o instruktorach i stajniach, oraz typy koni, ale o koniach bez tego wrednego sarkazmu

1- Bat to podstawa!


To z poprzednich wpisów:
osoba ktora uważa, ze dobrze ujeżdżony koń to taki, na którym nie trzeba uzywać łydki, dosiadu itp. a który ruszy od bata. Bez bata panikuje, nie umie sobie poradzić. Często też musza być ostrogi i nie neguję tutaj tych pomocy, ale jednak one są dla mnie ostatnie w kolejce ważności

2- "Wypchnij go dosiadem! O kurcze! muszę isć, zaraz mam lonżę!"


Taa... spotkałam się z tym okropieństwem....
To bardzo początkujaca osoba, zwykle jeżdząca na lonzy, która zazwyczaj nigdy nie spadła, nie miała wypadku konnego. Jeśli przy tym typie boisz się skoczyć, nawet jeśli wcześniej miałeś poważną kontuzję i sie boisz... wtedy jesteś słabym jeźdźcem dla takiej osoby
Jeśli koń cię sprawdza to jesteś złym jeźdźcem... Jeśli cokolwiek robisz daje rady, które są nie warte świeczki, bo nie pomogą.
Uwazają, ze poradzą sobie z każdym koniem, wiedzą wszystko itd. Każdy taki był, choćby przez jeden dzień. Ale jednym szybko przechodzi, innym zostaje na zawsze...



Wena mnie opuściła,

CDN.


się zbulwersowałam i będziecie czytać bulwers

Vaniliova przy kompie:
kilka kart:
facebook, ask (co ja tu robię?!), jakieś pierdoły, Zapytaj.onet... Właśnie!
Ta strona to machina napędzająca bloga!
Tam (i na fb) znajduje ciekawe wypowiedzi, czasem leżę i nie wstaję...


Ok, pamiętajcie, że mam napisać o weście, bo zapomnę (miałam jeszcze wcześniej niezły pomysł, zapomniałam).
Mój dzisiejszy bulwers powstał dzięki wypowiedzi:
"ja też pierwszy raz galopowałam w terenie <3 :D super było! i to na 13 lekcji :D haha, nie spadłam, było tak cudnie <3 :3"


To było pod moją wypowiedzią, że pierwszy galop w terenie jest CHOLERNIE nieodpowiedzialny

Analizujmy wypowiedź słowo, po słowie:
"pierwszy raz galopowałam w terenie"

zero kontroli tempa, brak wyczucia równowagi w tym chodzie, w terenie instruktor nie ma możliwości korygowania blędów (np. odchyl się do tyłu) + konie w terenie zwykle galopują jeszcze szybciej niż na maneżu

"super było!"

Czy to jest próba pokazania mnie, ze się nie znam? Że autorka super jeździć? Taki szpan? Tak jak dziewczyna na obozie, która kon poniósł, ale blisko stajni i się zatzymał a potem twierdziła, ze było super?

"i to na 13 lekcji"

albo genialne dziecko, albo kłamca, albo debil. Bo sorry... Na opanowanie równowagi w stępie potrzeba 1-2 lekcji, na nauke anglezowania w stępie, ćwiczenia też ze 3. Początki kłusa, nauka kierowania... Na 13 lekcji to można uczyc się kłusa w półsiedzie....

"nie spadłam było tak cudnie"

No ku*wa ...
Jestem zaje*istym jeźdźcem bo nie spadłam przy galopie! Jestem zaje*istym jeźdźcem bo kiedy koń na mojej 4 lekcji strzelił barana nie spadłam i dalej jechałam!

Tekst który mnie rozwalił:

To było na obozie, moja koleżanka z pokoju, po 2 pierwszych jazdach, na jednej spadłam bo koń zaczał strzelac barany
"Te konie tutaj, to są słabo ujeżdżone! U mnie to bat i kłus, bat i galop, nie trzeba łydki używać! Jak mam się tutaj uczyc jeździc!"


Jeśli ten tekst cię nie rozwala, to znaczy, że źle z Twoim jeździectwem

kolejny tekst owej koleżanki:
"Niech ktoś mi da bat, ja nie umiem jeździć bez bata!"

Dodam, że nie jechała na koniu typu Karino, czyli takim którego sie zna i wie, że bez bata nie zakłusujesz. Jechała na obcym koniu